Mamry Giżycko - strona nieoficjalna

Przed niedzielnym meczem każdy dobrze znał naszą sytuację w tabeli-wygramy i "wskakujemy" na podium.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy. Prawie każda z naszych akcji kończyła się groźną kontrą miejscowych. Jednak ogromna niefrasobliwość napastników pod olsztyńskich Jezioran, oraz dobra dyspozycja naszego bramkarza Adama Grażulewicza sprawiły, że do 20. minuty wynik meczu nie uległ zmianie i na tablicy dalej świeciły się dwa zera. Tak było do 21. minuty kiedy podopieczni Jakuba Golaka podręcznikowo "sklepali" obrońców gospodarzy i dobrze ustawiony Miłosz Kołodziejczyk musiał tylko dostawić nogę by futbolówka zatrzepotała w siatce gospodarzy. Nie trzeba było czekać długo bo zaledwie po dwóch minutach, niemalże skopiowana akcja przyniosła kolejną bramkę dla Mamr. Jej strzelcem był nie kto inny jak Kołodziejczyk, który po raz drugi znalazł się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. W dalszej części pierwszej połowy gospodarze próbowali pokonać Grażulewicza jednak do szatni nasz zespół schodził "na zero z tyłu".

Na drugą połowę nasi piłkarze wyszli "wyluzowani" i pewni wyniku co mogło skończyć się fatalnie bo po raz kolejny źle nastawione celowniki gospodarzy uratowały nas przed utratą bramki. W 73. minucie po faulu na naszym zawodniku sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł nie kto inny jak Grzegorz Bierć, który przed transferem do Czarnych Olecko był etatowym wykonawcą stałych fragmentów i strzelał z nich mnóstwo bramek. Dziś nie mogło być inaczej, piłkę uderzona precyzyjnie w okienko i bramkarz MKS-u bez szans-0-3! Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i to nasza "Gieksa" wróciła do domu z trzema punktami!

• Komentarzy [1]
• czytano: [442]
• DO